Zabójczy przykład zza Renu
Angela Merkel zgadza się na pensję minimalną. I to na poziomie, który zrujnował francuski rynek pracy.
Kanclerz stawiała opór przez przeszło trzy miesiące. W końcu jednak uległa naciskom lewicowej SPD, bez której nie jest w stanie utworzyć nowego rządu.
– Muszę zgodzić się na rzeczy, które zwalczałam w kampanii wyborczej. Bez tego nie da się zbudować koalicji rządzącej – oświadczyła pani kanclerz.
Po wrześniowych wyborach do Bundestagu z parlamentu wypadli posłowie liberalnej FDP, dotychczasowego koalicjanta chadeków. Pozostały natomiast partie, które opowiadają się za wzmocnieniem zabezpieczeń socjalnych: SPD, Zieloni i postkomunistyczna Die Linke. W praktyce Merkel może szukać porozumienia tylko z socjaldemokratami. Ci jednak stawiają twarde warunki, wśród których najważniejsze jest wprowadzenie pensji minimalnej w Republice Federalnej. Ma ona wynieść 8,5 euro/godzinę. To więcej, niż zarabia dziś 12 proc. pracowników w zachodnich landach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta